Zespół Szkół Gastronomicznych im. prof. Eugeniusza Pijanowskiego - Warsaw

Артем Улицкий

крайне не рекомендую там учится, сам я живу в 30 часов езды от туда но мой хороший.нет друг каждый день страдает вставая в 4 утра и ездиет туда полтора часа на маршрутке так еще и если он заболел то всем по... всем будет все равно и они заставляют больного (не только на голову) человека вставать в 4 утра и ехать полтора часа в школу, из хорошего только целый час безделия

_??????????????????????__????????????????????????_

Jeżeli chcecie znienawidzić gotowanie oraz sprawić by złote lata waszego życia przepadły w tragicznej atmosferze pod nadzorem tragicznych nauczycieli to zapraszam

daniel sadowski

Minęło 15 lat odkąd opuściłem mury tej szkoły i do dziś pamiętam tylko jedną nauczycielkę Panią profesor od polskiego Zarębską, była chyba jedyną nauczycielką która potrafiła sprawić że cała klasa była na lekcji 😁 jak by Pani kiedyś to przeczytała to pozdrawiam 😁

Katarzyna Terezińska

Po 10 latach nadal leczę traumy po nauce w tej szkole... Panie Bielak i Cieślak zdecydowanie powinny zostać odsunięte od nauczania, jeśli jeszcze nie zostały. A nauczyciel-kucharz prowadzący praktyki w restauracji na dole (chyba Bartek mu było na imię) notorycznie flirtował z uczennicami, co dla mnie z perspektywy osoby dorosłej jest obrzydliwe i niedopuszczalne. Bardzo dużo nadużyć było w tej szkole, naprawdę żałuję, że tego nigdzie nie zgłosiłam, ale byłam zastraszona i po prostu zbyt młoda w tamtym okresie.

Ilay

Jeżeli chcesz znienawidzić gastronomie i swoje życie to zapraszamy

Magdalena L

Opinia będzie bardziej dotyczyć internatu który przynależy do szkoły. Minęło 6 lat jak się stamtąd wyprowadziłam a nadal nie mogę się pozbierac po tym co przeżyłam tam przez rok. Jeśli ktoś się zastanawia czy zdecydować się na mieszkanie w tej chorej placówce to niech się 100 razy zastanowi.
Dziewczęta od godz 6:30 są zmuszane do wykonywania dyżurów na kuchni i wydawania śniadań innym PRZED SZKOŁĄ!
Dziewczęta są zmuszane do dyżurowania na domofonie przez kilka godzin mimo ze w pokoju obok siedzi wychowawczyni która ma guzik od domofonu obok reki, nie interesowało ich ze ktos ma np sporo zadań i nauki i dziewczyny uczyły się przy domofonie!!!
Przymusowe godziny nauki nawet dla osób które nie miały nic zadane na kolejny dzień - przetrzymywanie siła w placówce !
Obowiązkowe zajęcia dla 16-21 latków typu masaże „przepłynęła rzeczka, przeszedł dreszczyk”😅 jeśli nie będzie cię 3 razy wyrzucają cię z internatu.
Codziennie chodzenie z biała rękawiczka i sprawdzanie kurzu np. na froncie drzwi ! Rozumiem porządek trzeba utrzymywać i ktos musi tego pilnować lecz to było obsesyjne, jeśli w koszu był jeden papierek po cukierku już został odejmowany punkt. Ujemne punkty zdobyte kilka razy również oznaczały wyrzucenie z internatu. Panie wychowawczynie (nie chce wymieniać z nazwiska) traktowały nas paskudnie, były bardzo niemiłe i patrzyły z pogardą. Po roku uciekłam do bursy na Pradze, naprawdę lepiej dłużej dojeżdżać do szkoły niż iść dobrowolnie do tego internatu. Chyba ze jest się odpornym na stres. Kilka lat się wahałam czy wystawić opinie lecz wiem ze się tam nie poprawiło i może w końcu ktos w szkole się tym zajmie !

FLATISJUTICE

Nie polecam.
W każdej damskiej łazience leżą zużyte strzykawki a w męskiej na czwartym piętrze czai się żółty mężczyzna odziany w białą sutannę, który oferuje chłopcom kremówki o 21.37 (nie dajcie się oszukać, to pułapka).
Daje 2 bo kremówki całkiem dobre.

Michał

Szkoła ma swoje zalety, ale jednak więcej znajdziemy tutaj wad.
W dużym skrócie 4 lata technikum skutecznie zniechęciły mnie do pracy w gastronomii, co głównie wiąże się z podejściem do uczniów ze strony dyrekcji oraz niektórych nauczycieli.
Pod kątem nauki zawodu jest Ok, cieżko byłoby zdobyć papier bez żadnych umiejętności.

Jednak nauka zawodu przy jednoczesnym braku tolerancji i braku równości do uczniów jest kategorycznie nie do przyjęcia. Nauczyciel potrafił obciąć włosy uczniowi na lekcji przed całą klasą twierdząc, że „kucharz nie może mieć długich włosów” pokazując tym swoją wyższość pozycji - to akurat mój przykład.
Ludzie ze kilkudziesięcioletnim doświadczeniem nie znają innych sposobów innych niż „przemoc” i strach wobec uczniów. Stara kadra, która wygrała wykształcenie pedagogiczne na loterii lub prywatne problemy życiowe przekłada na uczniów. Nikt normalny w ten sposób nie postępuje.

Podobnie z p. Dyrektor, która również musiała pokazywać swoją wyższość przez np. Ustawianie się w parach przy wchodzeniu do klasy, gdy uczniowie są już pełnoletni. Albo czepianie się o chodzenie w krótkich spodniach w upalne lato, bo „kolana widać, a to nie plaża”.

Styczność ze szkoła to też przydatna lekcja na przyszłość - wiemy czego w życiu nie robić jeśli chcemy mieć dobre relacje w otaczającej nas społeczności.

Nie polecam szkoły z takimi nauczycielami na pokładzie (oczywiście nie wszyscy). Mam nadzieję, że taka sytuacja 5 lat później już nie występuje, a Pani Dyrektor nie jest na swoim ówczesnym stanowisku.